Co będzie?

Na tak postawione pytanie stary, doświadczony człowiek odpowie: „Będzie to, co było!”

Łatwo dojść do wniosku, że pogląd ten jest statystycznie prawdopodobny. Przewidzieli to nawet ci, którzy zajmują się analizą szeregów czasowych, a metodę statystyczną wyrażającą powyższą opinię nazwano metodą naiwną.

Jak wiadomo człowiek na starość zostaje konserwatystą, więc zbadajmy sprawę u nieco młodszych. Młody człowiek, idący z duchem czasu odpowie: „Jak to co? Będzie to co było, tylko bardziej!” Również i ten pogląd – modny i modernistyczny z natury – wydaje się prawdopodobny. Ekspert od analizy szeregów czasowych natychmiast zauważy, że to nic innego jak metoda naiwna z trendem….

Wobec pojawiających się rozbieżności co do oceny sytuacji w przyszłości spróbowałem poradzić się najbardziej przenikliwego futurologa naszych czasów, Stanisława Lema, i co czytam? Że będzie zupełnie inaczej.

Łatwo zauważyć, że w ten sposób otrzymaliśmy wszystkie możliwe opinie co przyszłości, co może wywołać frustrację osoby przewidującej i zapobiegliwej.

Co chcemy wiedzieć?

Chcielibyśmy wiedzieć, lub przynajmniej intuicyjnie czuć, w którym kierunku będą się rozwijać systemy ERP. Chcielibyśmy mieć wyobrażenie dobrych i pro przyszłościowych cech systemu informatycznego dla przedsiębiorstwa, dzięki którym oprogramowanie będzie wspomagać, a nie ograniczać. Posiadanie tej wiedzy może przesądzać o naszych wyborach i mieć zasadniczy wpływ na rozwój przedsiębiorstwa. Jak więc się do tego zabrać? Zapraszam Was na krótką wycieczkę w czasie, przestrzeni oraz rozwiązaniach ERP.

Wielki Wybuch

Zacznijmy od początku, a jak wiadomo, na początku był Wielki Wybuch.  Możliwości technologiczne, wraz z kreatywnością twórców oprogramowania oraz nieugaszony popyt na rozwiązania informatyczne dla przedsiębiorstw spowodował pojawienie się niebotycznej ilości programów na rynku. Programy zakresowo małe, ale w jakiej różnorodności!  Od pierwszego momentu po Wielkim Wybuchu – zgodnie z prawami fizyki – najmniejsze cząstki materii zaczynają się łączyć w większe. Pojawiają się pierwsze pierwiastki, a te zaczynają tworzyć większe skupiska materii. 

Na rynku pojawiają się coraz większe systemy, a wśród nich: pierwsze behemoty klasy MRP i ERP….

Czasoprzestrzeń się rozszerza

Przed Wielkim Wybuchem nie było czasu i nie było przestrzeni. W wielkim skrócie: nie istniało żadne „w prawo” ani „w lewo”. Wielki wybuch to przede wszystkim ekspansja czasoprzestrzeni. Czasoprzestrzeni energetycznie niestabilnej, w której nitki energii poprzez wzajemne oddziaływanie tworzą drobiny materii. Uwaga: rozszerzanie się czasoprzestrzeni cały czas przyspiesza!

Tymczasem na rynku oprogramowania dla przedsiębiorstw w lawinowy sposób rośnie zakres zastosowań.  Coraz szerszy zakres funkcjonalny generuje konieczność szukania związków pomiędzy funkcjami systemu, integracji, postrzegania procesowego. I tutaj również trudno oprzeć się wrażeniu, że rozwijamy się coraz szybciej.

Grawitacja, powstanie gwiazd, planet i galaktyk

Po Wielkim Wybuchu chaosem rządzą prawa opisane tylko poprzez cztery oddziaływania. Trzy z nich (kwantowe) zostawmy na boku, a zainteresujmy się czwartym oddziaływaniem, najbardziej nas interesującym: grawitacją.

Wyobraź sobie, że czasoprzestrzeń to kłębek waty w którym drobinka materii może poruszać się tylko po wyznaczonych drogach. W kłębku, drogi są bardzo gęste upakowane i biegną we wszystkich możliwych kierunkach.  Jeżeli na krańcach tego kłębka drogi by się zakrzywiały, to podróżująca drobinka materii nigdy nie wyjdzie poza granice czasoprzestrzeni (czyli naszego kłębka waty). Spostrzeżmy również, że nasz kłębek waty z punktu widzenia drobinki materii nie ma nigdzie środka! 

Zauważono ponadto, że takie drobinki materii powodują, że sąsiednie drogi łączą się z drogą drobinki materii, a nieco dalsze tylko się zakrzywiają. Oddziaływanie spada wraz z odległością.  Większa masa (większa drobinka materii) zakrzywia drogi przebiegające obok w większej skali. Materia łączy się: powstają planety i galaktyki.

Powróćmy teraz nasz do sytuacji na rynku oprogramowania ERP (tak, to ciągle jest artykuł o ERP! 😊).  Od kilkunastu lat obserwujemy konsolidacje, które – tak jak to uzgodniliśmy odwołując się do praw fizyki – wydają się czymś naturalnym. W początkowej fazie przewagę, z racji braku solidnych badań, w subiektywnym oglądzie sytuacji, miały konsolidacje horyzontalne (pożeranie mniejszych przez większych z tym samym produktem). W takim wypadku produkt większego nie zyskiwał, lecz stawał się bardziej popularny poprzez zajęcie szerszego rynku. Dzisiaj największą energią charakteryzują się raczej konsolidacje wertykalne: oprogramowanie o dużej masie przyciąga rozwiązania dziedzinowe i specjalizowane. Oprogramowanie ERP staje się tym samym coraz cięższe, co prowadzi do…

Powstanie gwiazdy masywnej (oraz krótko o producentach oprogramowania ERP)

Ze strzępów żeglującej przez czasoprzestrzeń materii oraz pod wpływem płynących we wszystkich kierunkach fotonów promieniowania elektromagnetycznego, krok po kroku powstaje coraz większy twór. Im więcej materii, tym większa grawitacja i większe siły powodujące zapadanie się materii. Materia jest coraz gęstsza. Przy odpowiedniej gęstości we wnętrzu materii pojawiają się reakcje jądrowe i obserwujemy narodziny gwiazdy jako wielkiej elektrowni jądrowej.

Jakiś czas temu brałem udział w przesłuchaniach kilku potencjalnych dostawców oprogramowania ERP dla dużego przedsiębiorstwa. W przypadku pierwszego dostawcy przybyło czterech prezentujących oprogramowanie, zaś w przypadku drugiego dostawcy, sześciu.  Na wstępie zauważmy, że jest to po prostu drogie, chociaż wiadomo, kto na końcu za to zapłaci.

Wracając do naszej anegdotki, każdy z prezentujących przybył z krótką wertykalną wiedzą w wąskim zakresie. W akcie szacunku do przyszłego przesłuchującego płatnika, każdy z nich wstawał podczas wygłaszania swoich kwestii, a ponieważ przesłuchujący – z całą pewnością złośliwie – postawił problem procesowy, więc każdy z nich wstawał w pewien rytm wybijany taktem odpowiedzi. 

Zadany problem był prosty jak konstrukcja cepa, mimo to potrzebnych było kilku chłopa, aby właściwie udzielić odpowiedzi. Rodzi to w mojej głowie podejrzenie, że to nie ciężar wiedzy, ale chęć zaimponowania przyszłemu płatnikowi spowodował tak liczne przybycie. To już nie konsultanci i handlowcy, lecz depozytariusze wiedzy i celebransi tajemnego obrzędu snują opowieści o „technologiach”, „inżynierii”, a ostatnio coraz częściej o „sztucznych inteligencjach”, zaś najmodniejsi o „inteligencjach obliczeniowych”.

Zapewniam, że nie jest moim zamiarem lekceważenie kompetencji dzielnych zuchów prężących muskuły podczas prezentacji oprogramowania ERP. Wskazuję jedynie, że wszystko co ważne dla przedsiębiorstwa dzieje się później – podczas analizy przedwdrożeniowej. Proszę wówczas, podczas tej analizy przedwdrożeniowej (zwracam się do przedstawicieli przedsiębiorstw) o zapytanie jak użyć sztucznej inteligencji podczas operacyjnego planowania produkcji i jaki realny problem przedsiębiorstwa funkcja ta rozwiązuje.

Czarna dziura

Przepis na czarną dziurę jest prosty. Otóż wystarczy zgromadzić bardzo dużo materii w bardzo małej przestrzeni. Jeszcze niedawno czytaliśmy święte zaklęcia naukowców o tym, że takiej czarnej dziury nic nie może opuścić, ale dziś okazuje się, że jest wręcz przeciwnie, a taka czarna dziura promieniowanie emituje (promieniowanie Hawkinga). 

Duże, ciężkie wdrożenie oprogramowania ERP wymaga oczywiście ciężkiej biurokracji. Przecież nie chcemy biec, gdzie popadnie i kręcić się w kółko bez busoli. Milion stron, miliardy zapisanych słów. Trzeba opisać wszystko, tak, aby następcy i ich następcy wiedzieli, że nasze dzieło jest zapisane jak w kamieniu i nikt tego nie zmieni. A niech tylko ktoś wspomni, że przecież wszystko płynie, więc może trochę mniej tej biurokracji, że pięć lat w informatyce to jedno pokolenie – będziemy oskarżeni o sabotaż, ciemniactwo i najgorsze z najgorszych: „zaciąganie długu technologicznego”.

Co zatem się okazuje? Fizycy kwantowi od wielu lat rachują cierpliwie zachowanie się strun energii w przestrzeni kwantowej nie będąc pewnym, czy mamy 10 wymiarów, czy może nawet 11. A tymczasem producenci ERP wiedzą co jest i co będzie. W takiej sytuacji rodzi się nawet myśl, aby stworzyć zachęty, aby zajęli się teorią strun – może wreszcie doczekamy się jakiś konkretnych wyników…. 

Wracając do drążącego nas problemu, czyli jaki rozmiar ma mieć biurokracja. Odpowiem (aż mi wstyd, że tak ogólnie) – wielkość adekwatną. Adekwatną do czego? Do tego, że pięć lat w informatyce to wieczność. Że prawie na pewno przedsiębiorstwo będzie zmieniać swoje procesy. Że przedsiębiorstwo będzie budować coraz głębsze rozwiązania dziedzinowe i specjalizowane. 

Że przedsiębiorstwo będzie musiało się integrować głębiej i głębiej z dostawcami, kooperantami i odbiorcami. Opisujmy więc raczej procesy kontekstowe, zasady i prawa ogólne. Opisujmy raczej cele strategiczne niż detaliczne, oczywiście w kontekście dostępnego czasu i środków. A przede wszystkim opiszmy jak będziemy zarządzać zmianą i przewidźmy mechanizmy jej wdrażania….

Przyszła mi do głowy pewna parabola, która wydaje się być na miejscu. Przykładem rynku skrajnie zbiurokratyzowanego to rynek Związku Radzieckiego – centralni planiści zarządzali 13 milionami cen produktów dostępnych (albo niedostępnych) na rynku. Po drugiej stronie wyobraźmy sobie rynek z wolnymi cenami, choć z pewnymi regulacjami eliminującymi patologie….

Wracając do naszej narracji o czarnej dziurze.  Dla sprawiedliwości należy wspomnieć, że przepis na nią jest tym łatwiejszy, że ciężkie systemy ERP (czyli ciężkie biurokratyczne wdrożenie oraz ciężka cena) to ulubiona zabawka wynajmowanych menadżerów w przedsiębiorstwie.

Któż nie chciałby być w tak komfortowej sytuacji jak ów menadżer: wydaje nieswoje pieniądze na nieswoje cele (menadżerowie, którzy utożsamiają swój prywatny interes z interesem przedsiębiorstwa są – ja uczy nas doświadczenie – rzadsi niż jednorożce). Biurokratyczna maszyna produkująca miliony stron podczas wyboru i wdrożenia oprogramowania ERP stworzy spiżowy pomnik dzielnego menadżera, który „umarł” za przedsiębiorstwo. 

Albo kolaps supernowej albo mamy nowe najlepsze rozwiązanie

Prawa fizyki są nieubłagane. Zgodnie z prawem grawitacji materia przyciąga następną materie, aż do momentu zapadnięcia się do wewnątrz. Gwiazda w agonii na chwilę rozświetla mrok czasoprzestrzeni i umiera…

No i w końcu mamy prawdziwie smutną wiadomość. Systemy ERP są śmiertelne! Na pierwszy rzut oka wydaje się to niemożliwe, bo przecież „technologie”, bo przecież „eksperci”, bo przecież „sztuczna inteligencja”. W dodatku MRP, ERP, ERP2, SCM i wiele innych, jeszcze straszniejszych akronimów.

Wobec tego jak to się dzieje? Dlaczego?

Po pierwsze, w informatyce ewoluuje sprzęt. Zmienia się wydajność, upadają stare, restrykcyjne architektury zarówno w zakresie sprzętu jak i oprogramowania operacyjnego. Nowa sytuacja zazwyczaj wyłania nowych liderów i nowe rozwiązania…

Po drugie, jak wspomnieliśmy wcześniej, na rynku dostawców ERP cały czas dokonuje się przejęć. Jeden z wariantów kanibalizmu zakłada zakup przedsiębiorstwa z identycznym produktem, po to, aby przejąć klientów. Dla wyznawców wolnego rynku, śpieszę z wyjaśnieniem, że klient łatwo się nie wyzwoli od użytkowanego rozwiązania ERP – do tego potrzebna jest odpowiednia „energia wyjścia”. Który produkt po takim łączeniu będzie użytkowany? Łatwiejszy w serwisowaniu i utrzymaniu. Interes użytkowników nie ma tutaj nic do rzeczy. Czy znam takie przypadki wygaszania dużego, popularnego rozwiązania na rynku? Znam.

Ciemna materia: Systemy ERP w nowych polach oddziaływań

Wnioski, które nasuwają się z lektury książek w zakresie praw fizyki są takie, że w zasadzie mało wiemy. Okazuje się, że aby objaśnić przyczyny przyspieszenia rozszerzania się czasoprzestrzeni należy postulować coś, czego nie udało nam się w sposób niezależny odkryć, a więc jakiejś „czarnej energii”. Gorzej nawet, nie potrafimy objaśnić, dlaczego wirujące galaktyki trzymają się razem.

To znaczy potrafimy, ale musimy założyć istnienie jakiejś „czarnej materii”, która trzyma to wszystko razem. Ciekawe jak sytuacja się rozwinie w następnych latach. Właśnie sobie przypomniałem, że nie tak dawno nauka stała na stanowisku, że ziemia jest płaska i leży na skorupie żółwia, ten zaś jest na innym żółwiu, a ten na innym i tak bez końca. Ale to oczywiście różna sytuacja i ten mój flashback jest pozbawiony sensu, ponieważ teraz jesteśmy mądrzy, a wtedy byliśmy głupi i ciemni jak tabaka w nosie….

Wracając do nurtującego nas problemu, czyli systemów ERP. Do tej pory wiemy, że:

  • systemy ERP w kontekście zmian biznesowych, rynkowych oraz świadomościowych (czynnik wewnętrzny przedsiębiorstwa) muszą się cały czas zmieniać
  • systemy ERP są śmiertelne

Czy wobec tego jesteśmy w miejscu, w którym możemy wyciągnąć jakieś wnioski? Ależ w żadnym razie. Jedyne co możemy zaproponować, to lekturę Seneki, który proponował umiar we wszystkim, jako drogę do długiego i szczęśliwego życia. Szkoda, że nic nie mówił o ERP

Po ponad 20 latach w branże ERP, CTO Graffiti ERP, Dariusz Grześkowiak, snuje własną opowieść o przenikających się światach fizyki i oprogramowania. Wybierzcie się z nim w tę zaskakującą i pełną porównań podróż po dwóch, wydawałoby się, zupełnie odrębnych zagadnieniach, które zaskakująco wiele łączy. Miłej lektury!

Dariusz Grześkowiak

Członek zarządu , GRAFFITI.ERP